Po zapowiedziach widzę, że film nie ma zbyt dużo wspólnego z książką. Wiele wątków jest wymyślonych, z wielu zrezygnowano (szkoda, bo historia ciekawa - bez lukru i cukru pudru). Poza imionami i tytułem nie widzę żadnych podobieństw.
Polecam przeczytać, bo film to zapewne papka i badziewie dla nastolatków, a książka jest naprawdę fajna.
Film był przyzwoity i fajny ale faktycznie lukrowany . Problem obojga z rodzinami i wzajemne stosunki troche słabe i płaskie. Książka jest lepsza ale i film warto zobaczyc.
Czytałam i polecam .Moja kumpela oglądała film i był zupełnie inny od książki. Zdecydowanie polecam książkę. :-D
UWAGA!!! SPOILER!!!
Masz rację. Ja czytałam książkę i jest naprawdę mądra i fajna, a oglądając zwiastuny zauważyłam wiele odchyłów od historii.
W książce Biancę i Wesleya łączyły stosunki seksualne, a w filmie jest między nimi jakiś układ "Ja pomogę ci zdać, a ty pomożesz mi przestać być duffem"
Matka Bianci nie rozpaczała jakoś super, a w zwiastunie zobaczyłam jak kosi ubrania swojego męża.
Przyjaciółki naszego duffa nie wiedziały o niczym co było związane z duffem, a w filmie Bianca od razu im powiedziała.
Zauważyłam jeszcze parę odchyłów, oglądając jedynie zwiastuny.
Może i film jest fajny, ale jako oddzielna historia. Zupełnie jak Percy Jackson. Niby jest nakręcony na podstawie książki, a tak naprawdę nie wiele ma z nią wspólnego.
Polecam książeczkę :)
Chyba przeczytam tą książkę, bo na filmie się zawiodłam. Przewidywalny - ten sam schemat co w innych filmach z szkołą w tle.
jedyne co łaczy ksiazke z filmem, to fabuła, czyli to, że Wes powiedział Biance, że jest Duff'em, i że pomagał jej zmienić wizerunek. Reszta niestety jest całkiem inna. Książka o wiele lepsza i ciekawsza.
SPOILER.
W książce nie pomagał jej zmienić wizerunku, tylko po prostu ze sobą sypali żeby uciec od problemów. Książkowa wersja Bianki nigdy by się do czegoś takiego nie posunęła, ona właśnie była sobą i nie zamierzała się dla nikogo zmieniać ;)
No popatrz juz po zapowiedziach cos widzisz ! Te widzenia to twoj dar bozy czy cos dziedzicznego ?
A zdaje sie forum ci sie pomylilo - albo podetrzyj se pupke swoja ksiazka...
Po obejrzeniu filmu i przeczytaniu książki podpisuje się pod stwierdzeniem, że film nie ma za wiele wspólnego z książką. I na niektórych zwiastunach widać sceny, które nie miały miejsca w książce, a po obejrzeniu już filmu w całości, widac że postacie z filmu maja takie same imiona jak ich książkowi odpowiednicy i pewne cechy charakteru, ale relacje przedstawione pomiędzy postaciami już nie, i dość ważne z punktu widzenia książki, wątki zostały pominięte, czemu się nie dziwię.
Uwaga! Spoiler: w książce to Bianca przeżywa rozwód z ojcem, bo to mama wysyła papiery rozwodowe, będąc cały czas w podroży służbowej. Właśnie miedzy innymi ten rodzinny problem popycha ją w ramiona Wesa, znanego z rozwiązłości(też uargumentowanej).
A ty., @Emaus już widziałeś ten film lub czytałeś książkę? Bo twoja wypowiedź nie wnosi nic do dyskusji.
Nie , nie widzialam ale sluchalam filmowy soundtrack i ten podoba mi sie o wiele bardziej od tego z ksiazki ktorej tez nie czytalam !
Tylko że ta dyskusja tyczy się nie soundtracku, który nawiasem mówiąc uważam za dobry, tylko fabuły, a dokładniej porównania filmu do pierwowzoru literackiego - w tym widocznych na pierwszy rzut oka różnic.
I ta książka ma soundtrack? Ciekawe odkrycie:)
Polecam do wprowadzenia w życie radę @and_she, powodzenia.
Mowa jest sreber a milczenie złotem. Zacznij wprowadzać tą maksymę w życie, polecam ;)
Uzdrowisko jest rajem a pdychuszka koszmarem !
- Musisz bardzo uwazac - od jednego z drugim dzieli cie cienka czerwona linia....
W jaki sposób stosujesz się do własnej rady, skoro oceniasz i komentujesz film obejrzawszy tylko zapowiedź?
Gdyż film widziałam, treść niewiele różniła się od tej zaprezentowanej w trailerze, które koniec końców mają się nijak do książki.
Książka zdecydowanie lepsza, chociaż nie było to arcydzieło czy coś. Postacie lepiej przedstawione, tak samo i relacje między nimi. Podobał mi się cyniczny charakter Bianki. W dodatku chyba każda postać nie była jednowymiarowa, tylko miała jakieś 'głębsze dno' chociażby taka kompletnie nieważna dla fabuły Vicki :)
Wyszło tak, że najpierw obejrzałam film, potem przeczytałam książkę.
Sam film- podobny do 190 innych w tej samej tematyce, nihil novi.
Ale muszę przyznać- jak na film "nastoletni"- niezły, ot , miła rozrywka.
Książka- cóż wspólnego z filmem ma tyle, że imiona i nazwiska bohaterów są takie same ;) . Plus całą "afera" z duffem.