oglądałam tylko ze względy na Jason'a Isaacs'a, bo to mój ulubiony aktor. myślałam, że się napatrzę na jego niesamowitą grę aktorską, a tu zong... przez cały film leżał w szpitalu xD ale miałam wciąż nadzieję, więc oglądałam do końca (chociaż bezpieczniejsze byłoby użycie zwrotu: "patrzenie na odbiornik telewizyjny" xP)
że co proszę?:/
nie wiem jak ty, ale ja oceniając aktora biorę pod uwagę jego umiejętności, a nie aparycję...