Za dzieciaka takie filmy łykaliśmy jak pelikany i świetnie się przy nich bawiliśmy. Teraz filmwebowi znawcy kina od siedmiu boleści minusują film bo doszukują się arcydzieła. Przypomnijcie sobie lata 90 kiedy takie rozpierduchy bez ładu i składu oglądało się z kumplami na video :) Wyjmijcie te kije z tyłka.
Kobieta zanim zacznie biegać, łamie szpilki. To dowodzi, że ktoś dobrze film przemyślał :)
Świetny klimacik, ogląda się z uśmiechem na ustach.
Lekki, ale dobrze zagrany, fajne aktorstwo, dobre żarty i ukłon od Snoop Doga do starego klasyka o wampirach. Kto oglądał, ten zrozumie końcówkę ;)
Przyzwoite sceny...
Zakończenie: pobojowisko, dziesiątki ciał, krew, flaki a rodzinka na nowo się jednoczy wyznając sobie miłość i obiecując "już cię więcej nie opuszczę"
Czasem mam ochotę rzucić pawia
Podobała mi się ta produkcja. Lekka, nieco prymitywna, ale twórcy doskonale zdają sobie sprawę z tego czym ten film ma być i to właśnie nam dostarczają. Fajne relacje wyciągnięte z "buddy movie", niezła zabawa konwencją wampirów. Jestem na tak.
Nie dość, że zrobili polskiego murzyna o nazwisku Jabłoński, to on jeszcze mówi:
„Odstawiłem wieprzowinę, kreskówki i białe kobiety”
To już jest przegięcie pałki w drugą stronę panie Netflixie...
4 dałem tylko dlatego, że była jakaś akcja typu "zabili go i uciek", więc przynajmniej nie zasnąłem.
Ale WIELKI NIESMAK...
Większość VODów nie mówiąc o telewizji oferuję bądź filmowy chłam, bądź starocie które przeciętny widz oglądał wiele razy. Oczywiście można powiedzieć ja jestem taki miłośnik kina że oczekuję za każdym razem wielkich przeżyć tyle że są to praktycznie życzenia nieosiągalne. Pozostaje więc albo przestać oglądać , albo...
więcejCo prawda od lat tu nie zaglądałem pod swoim dawnym nick'iem do którego hasła i loginu zapomniałem ale dzięki pomocy FB jestem w nowej odsłonie. Gdyby ciut bardziej dopracować zakończenie film dostał by ode mnie mocne 10 a tak otrzymuje tylko 9. Fabuła jak i sama historia przywodzi na myśl jak słusznie wspomnieli...
Można się wyluzować i czasem pośmiać. Szkoda że nie wyjaśnili wątku "kremu" bo zwykły to on na pewno nie był i nie pokazali postaci El Jefe.